Kochany
Justinie
Przed
oczami, w głowie wciąż mam nasze wspólne chwile. Słyszę twój delikatny głos,
który zawsze powodował ciarki przechodzące po moim ciele. Widzę twoje
czekoladowe tęczówki, w których mogłabym tonąć wiecznie, lecz to tylko moja
wyobraźnia bo Ciebie tu i tak nie ma. Teraz naprawdę wiem jak to jest tęsknić za kimś tak mocno, że aż serce
pęka na pół. Każda komórka mojego ciała woła o twój dotyk, ale pewna część mnie
wie, że to koniec. Naprawdę koniec.
Chciałam
tylko napisać do Ciebie ten ostatni zanim odejdę. Po prostu chciałabym żebyś
znał prawdę i wiedział jak bardzo mi na tobie zależy. Nie zamierzałam się
pociąć, naprawdę. Czułam jak tracę kontrolę nad swoim życiem, jak
wszystko wymyka mi się z rąk i prześlizguje przez palce. Myślałam, że kiedy
popełnię samobójstwo poczuję się szczęśliwa i uwolnię od głosów w mojej głowie.
Nie wiedziałam, że przyszedłby w moim życiu taki moment, w którym mnie
zostawiasz i odchodzisz. Nie przypuszczałabym, że tak łatwo przestaniesz
mnie kochać przestanie ci na mnie zależeć. Jak bardzo się myliłam…
Po
mojej ostatniej próbie samobójczej postanowiłam, że wezmę się w garść, muszę
wyzdrowieć, chcę być szczęśliwa. Przez rok byłam na terapii i brałam leki,
a ty nie przychodziłeś. Straciłam już
nadzieję, straciłam sens życia, lecz nie poddałam się. Teraz minęły cztery lata
i już jestem zdrowa. Postanowiłam wyjechać i nie ważne gdzie, ale
chciałam zacząć żyć na nowo, bez przeszłości takiej jaką miałam.
Chciałabym żeby ktoś mnie pokochał tak prawdziwie, tak na zawsze, żeby
zawsze przy mnie był.
Tyle
razy się zbierałam aby napisać ten list, lecz teraz nie stchórzę. Chciałam
tylko, żebyś wiedział, że bez względu na
to co ty do mnie czujesz ja kocham Cię całym swoim sercem i ..nigdy
nie przestałam.
Kto
wie? Może kiedyś się spotkamy jeszcze? Kiedy będziemy staruszkami, którzy
chorują co chwila, chodzą do szpitala, odwiedzają ich wnuki i opowiadają o tym
jakie życie jest niesprawiedliwe? Może
kiedyś spotkamy się tak jak John i Elaise? Może kiedyś staniemy „twarzą w
twarz” i zakochamy się znów? Bo przecież
prawdziwa miłość nie przemija ot tak. Trwa wiecznie…
Nigdy
nie chciałam się, żegnać a przynajmniej nie z tobą. Ilekroć chciałam się z tobą
spotkać i powiedzieć wprost to co czuję tchórzyłam. Wiedziałam, że jak stanę
przed tobą, spojrzę ci w oczy to zmięknę. Rzucę Ci się w ramiona i zacznę
płakać, pokażę wtedy jak bardzo tęskniłam i nie będę potrafiła wyjechać.
Dlatego napisałam Ci ten list. Mam nadzieję, że ułożyłeś sobie życie, że jesteś
szczęśliwy, ponieważ ja bardzo tego pragnę, aby uśmiech nie schodził z twojej
twarzy. Wyglądasz wtedy tak uroczo i pięknie. Zawsze razem z ustami śmieją się również twoje oczy, to jest takie
wspaniałe. Kobieta, która zostanie twoją żoną będzie prawdziwą szczęściarą. A
teraz jest czas aby powiedzieć… żegnaj.
Z
miłością,
Ever.
PS:
Przepraszam, za te plamy na kartce. Jakoś nie mogłam się powstrzymać…
Brunet ostatnie słowa czytał
przez mgłę łez, które spływały mu po policzkach. Starał się wziąć w garść, ale
nie potrafił. Jego ręce się trzęsły niebezpiecznie, więc nie potrafił nad sobą
zapanować. Uderzył mocno w ścianę i zaczął krzyczeć z wściekłości na siebie, na
Ever że odeszła… Krzyczał z tęsknoty za nią, a teraz? Teraz było już za późno.
Stracił osobę którą kochał najbardziej na świecie, a najgorsze było to, że nic
nie mógł z tym zrobić.
Osunął się na ziemię, nadal
oparty był plecami o ścianę. Patrzył przed siebie i płakał jak mały chłopiec, który stracił ulubioną
zabawkę, ale nie… On stracił coś znacznie cenniejszego. Stracił część siebie.
Wiedział, że już nigdy nie pokocha nikogo, ponieważ w jego sercu było miejsce
tylko dla Ever. Może poznać kogoś nowego, zakocha się na nowo, ale w głębi
duszy już zawsze będzie ta pustka, czekająca na nią…
Życie bez Ever nie warte jest
nic.
Więc moi drodzy czytelnicy
kochajcie nim będzie za późno, kochajcie bo miłość to jest coś pięknego, czego
możemy doświadczyć tylko wtedy, kiedy pozwolimy jej działać. Nie wahajcie się,
nie bójcie się tej miłości. To nie ona was rani, tylko ludzie, ona nas
uskrzydla i pozwala dostrzec świat z innej perspektywy… lepszej. Bo widzicie
historia Justina oraz Ever nie skończyła się,
ich miłość jest tak silna, że przetrwa wszystko, nawet rozłąkę która
bywa bardzo bolesna. Jest takie powiedzenie: Jeśli coś kochasz to daj mu wolność, jak kocha to wróci, a jak nie, to
nigdy nie było twoje. Ich miłość była na tyle silna oraz prawdziwa, że spotkają się jeszcze raz i wtedy będą razem
wiecznie, ponieważ Bóg pomoże im odnaleźć się znów.
Miłość
cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie
unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się
gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz
współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim
pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje. (K,13)
Od autorki: No i tak to nastąpił koniec opowiadania o Ever i Justinie. Nie wiem co dalej... chcecie kolejną część? Wtedy bym pisała o tym jak żyją osobno i nie wiem, może potem spotkanie... albo zupełnie inne opowiadanie, no chyba że nic nie chcecie :) to zależy od was moi czytelnicy. Jest was trochę mało, ale bardzo... bardzo was kocham, za to że jesteście i dziękuję za wszystkie te miłe komentarze, dzięki którym miałam motywację do dalszego pisania. No i muszę przyznać że jestem z siebie dumna, ponieważ PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU udało mi się doprowadzić opowiadanie do końca :)
Zapraszam jeszcze raz na: PROMISE--OF-A-LIFETIME
O Jezu... Płaczę.
OdpowiedzUsuńTak strasznie jestem przywiązana do tego opowiadania, że nie chcę, żebyś je skończyła :c Proszę... pisz następną część, jak żyją osobno, a potem jak się spotykają. Na prawdę, ja nie wytrzymam bez tego opowiadania :c
No to ja się teraz rozpiszę...
OdpowiedzUsuńNie wiem ile litrów łez wylałam na tym opowiadaniu, ale na tym epilogu chyba najwięcej. Jak ja czytałam ten list to ci mówię, że łzy leciały mi jak jakaś kurde powódź. I nie byłoby w tym nic złego, gdybym sobie tylko płakała, ale ja wręcz zanosiłam się płaczem i nie mogłam go opanowac, musiałam chwilę poczekac, żeby zacząc pisac ten komentarz. Tak mi się ten list skojarzył z moim opowiadaniem, bo jak ja też taki list pisałam to płakałam jak głupia, zresztą ja chyba za dużo płaczę...
Ale wracając do opowiadania...
Myślałam, że ona umrze, że to koniec, że się zabiła, ale jednak nie, za co ci dziękuję, bo gdyby ona się jednak zabiła, to naprawdę potrzebowałabym kamizelkę ratunkową, żeby nie utonąc w swoich łzach.
I ogólnie to to opowiadanie mi się od początku podobało, jeszcze na onecie. I pamiętam, jak czułam te chwile niepewności i te dreszcze kiedy okazało się, że to przez Justina Kevin nie żyje, wtedy też płakałam, w ogóle to płakałam nawet na pierwszym rozdziale, co mi się nigdy nie zdarzało...
Z tym opowiadaniem naprawdę przeżyłam tyle chwil pięknych... I chciałam chyba coś jeszcze napisac, ale zapomniałam, więc jak mi się przypomni, to napiszę kolejny komentarz.
Czytelnikami się nie przejmuj, co z tego, że jest ich mało, skoro wśród nich jestem ja - ta najwierniejsza czytelniczka ;)
A bloga, to powiem ci, że byłabym zainteresowana dalszą częścią i ich życiem po tym wszystkim, mogłobybyc ciekawie, w końcu minęło tyle czasu, a oni mogliby się tak spotkac, ale wtedy to by się mogło zadziac, bo każde z nich mogłoby miec swoje życie...
Ale zrobisz jak zechcesz, z nowej historii też bym się ucieszyła.
No i to by było na tyle... Ale się rozpisałam...
A zapomniałabym... Nawet nie próbuj kończyc tego bloga, bo cię wtedy znajdę...
Już sobie przypomniałam, co chciałam jeszcze powiedziec... "Miłośc cierpliwa jest..." Kur... to mnie dobiło, ja zawsze płaczę jak to słyszę, a tutaj ten fragment idealnie pasował. "Miłośc nigdy nie ustaje"
OdpowiedzUsuńZaraz znowu zacznę płakac...
Moim zdaniem powinnaś zostawić to tak jak jest :) My możemy sobie resztę historii Justina i Ever ułożyć w głowie :) Strasznie podobało mi się Twoje opowiadanie:) I następne też czytam :)
OdpowiedzUsuńja tam chcę jeszcze <3 heheheheh uwiebliam<3
OdpowiedzUsuń@BieberTeamPL
Twoje opowiadanie jest na prawde świetne i na epilogu się poryczałam. Myśle, że taki koniec jest najlepszy, ale jeżeli chcesz to możesz pisać dalej :) < 3
OdpowiedzUsuńmusisz napisac kolejna czesc, musisz! nie wytrzymam jak nie dowiem sie co z nimi bedzie. kocham to opowiadanie, jestem jednym z moich ulubionych. swietnie piszesz i jeszcze ta historia <3 napisz kolejna czesc! xoxo
OdpowiedzUsuńJa chcę kolejną część < 3333 Jak to czytałam to sama się popłakałam... :C Uwielbiam Twoje opowiadanie i chcę abyś napisała kolejną część < 3 To opowiadanie jest naprawdę świetne. Jeszcze gdy do końcówki dołożyłaś tą piosenkę to aż serce zaczęło mi szybciej bić. Uważam, że jesteś świetną pisarką i że każdemu spodobało się to opowiadanie. Cieszę się że znalazłam historię Ever i Justina. Mam nadzieję że będzie kolejna część i że w końcu się spotkają... i like you < 3
OdpowiedzUsuńUhh kocham to i wzruszyłam się. Normalnie tyle emocji, że aż nie wiem co powiedzieć. Jestem za kolejną częścią bo cholernie chciałabym wiedzieć jak wyglądałoby ich życie dalej.
OdpowiedzUsuń~Stay Strong. (wybacz ze z anonima ale nie chce mi się logować na konto)